wtorek, 31 marca 2015

Masz wiadomość!

Dawno, dawno temu ludzie pisali listy. Miłosne i żarliwe. Czasem długie i nudne. Dzielili się przeżyciami. Uczuciami. Emocjami. Przesyłali pocztówki z egzotycznych miejsc, do których dotarli podczas podróży służbowych, czy wakacji. Nadawali telegramy naszpikowane krótkimi wiadomościami, w których najczęściej używanym słowem było "stop". Pamiętacie jeszcze te - nie tak znowu odległe - czasy?

Czy w XXI wieku, w czasach nieustannego pośpiechu za dobrobytem, rozwojem osobistym, postępem nauki, poczty elektronicznej obecnej w komórkach (czy raczej pseudo-inteligentnych telefonach, których rozmiar coraz częściej wymusza ich transport w dedykowanych plecakach, niczym pierwsze egzemplarze tego cuda techniki) możliwe jest jeszcze napisanie listu - choćby na wirtualnym papierze - w starym stylu? Przeczytajcie ...


Jakiś czas temu Kudłata zaproponowała koledze domowy kurs pieczenia muffinek. A właściwie warsztaty praktyczne. Tak, niezmiernie rzadko, ale zdarzają się jeszcze przedstawiciele gatunku męskiego, który nie boją się piekarnika, nie uważają miksera wyłącznie za hałaśliwe urządzenie, które zakłóca oglądanie wieczornych wiadomości sportowych i potrafią odnaleźć w sklepie spożywczym dział, w którym można kupić mąkę i proszek do pieczenia. Otóż wspomniany kolega postanowił z zaproszenia skorzystać. Bez pośrednictwa listonosza i z pominięciem znaczka pocztowego napisał:



Witam, Pani Kudłata,
czy Pani propozycja jest aktualna? Jeżeli tak, to może mógłbym wpaść jutro lub w czwartek po pracy?
Pozdrawiam,
Waldemar Gotujący

Kudłata tymczasem niespodziewanie zaniemogła. Kilka tygodni przebywania w ciepłym inkubatorze dobrego nastroju, czyli własnych czterech ścianach w towarzystwie Pomponiusza, z rzadka przerywanych krótkimi wycieczkami na rehabilitację, czy do kina, nie umożliwiało swobodnej wymiany najnowszych modeli wirusów z innymi przedstawicielami interfejsu białkowego. A tym samym jej układ odpornościowy pozostał w tyle za aktualnymi trendami. Krótki sobotni wypad uzupełniający zapasy w lodówce i doświadczenie temperatury bliskiej zeru wywołały wszelkie objawy przeziębienia. Jako istota ufająca bardziej ekologicznym siłom natury, a mniej chemii, zjadła taką ilość czosnku, która dożywotnio powinna zabronić jej wjazdu na teren Rumunii oraz innych krajów utrzymujących, że na ich terenie żyły (i żyją nadal) wampiry. Dlatego odpowiedziała powściągliwie:


Dobry wieczór, Panie Waldemarze!

Propozycja jest aktualna. Oczywiście.
Co do dokładnego terminu naszego spotkania, to proszę mi pozwolić jutro zdać szczegółowy raport ze stanu swojego zdrowia. Dzisiaj było ono - mówiąc wprost - wyjątkowo niesprzyjające wszelkim kontaktom międzyludzkim. Szczególnie, że ostatnio Pan również zmagał się z jakimś wirusem/bakterią i raczej nie marzy Pan o wyhodowaniu zmutowanej postaci, prawda? ;)
Z poważaniem,
Kudłata w Wersji Przeziębionej

Kolejnego dnia rano odczytała wiadomość:

Dzień dobry, Pani Kudłata,
akurat wyhodowanie zmutowanej bakterii niewątpliwie przyniosłoby mi sławę naukową, ale oczywiście nie chciałbym Pani odbierać tej przyjemności  :P. Z niecierpliwością czekam zatem na raport.
Łączę pozdrowienia,
Waldemar Świadomie Używający Przecinków

i odpisała wyrażając aktualny stosunek do otaczającego ją świata:

Dzień dobry, Panie Rafale,
Proszę wybaczyć tę ignorancję, jednak dobro nauki w dniu dzisiejszym jest mi wyjątkowo obojętne. Przyjęłam postać poziomą i żadna (znana mi) siła nie jest w stanie jej zmienić. O dalszych zmianach będę informować w dniach kolejnych.
Z uszanowaniem,
Kudłata Kichająca Namiętnie (na wszystko)

Ikonka zawiadamiająca o pojawieniu się nowej wiadomości pojawiła się niespełna godzinę później.

Dzień dobry (ciągle mam taką nadzieję).
Ależ Pani Kudłata... przecież nie od dzisiaj wiadomo, że nauka wymaga poświęceń. Proszę jednak zauważyć, że niezwykłą mocą obdarzone są (dostępne bez recepty!) pigułki z paracetamolem i/lub ibuprofenem. Po spożyciu zalecanej dawki można bez większych przeszkód poruszać się w pozycji wertykalnej nawet przez kilka godzin.
Łączę wyrazy szacunku,
Waldemar Konsekwentny

... odczytała popijając drobnymi łykami miksturę złożoną z czosnku, cytryny i miodu.

c.d.n.