poniedziałek, 9 marca 2015

Łódka. Dzień -1.

Kudłata po roku poszukiwań zdecydowała się wyremontować kolano. Dzień po urodzinach. 

Łódź przywitała ją chłodną bielą. W szpitalu windą towarową (!) wjechała na drugie piętro. Zaniepokojona czasem podróży kilkakrotnie upewniła się, że wyprodukowano ją (jeśli wierzyć informacji na ścianie) w 2004 roku naszej ery.  
Z lekko wystraszonym uśmiechem stanęła przy rejestracji. 
I czeka ...
Korytarzem idzie pielęgniarka. Mija inną.
- Dzień dobry - mówi pierwsza.
- Przecież się dzisiaj już witałyśmy - dziwi się druga.
- Dzień dobry nigdy nie za dużo.
Kudłatą mija bez słowa obdarzając ją jedynie znudzonym spojrzeniem. Znika w pokoju pielęgniarek. Więc Kudłata zaskoczona czeka dalej...
Jakiś czas później Kudłata dostaje stertę papierów do wypełnienia. PESEL, adres, wiek, waga, lista przebytych chorób. W przynajmniej 3 kopiach na różnych formularzach. To przecież szpital, nie biuro. Komputer? Ksero? Naiwne oczekiwania.

I czeka ...
Tym razem na kanapie. 

- Mogłam zabrać laptopa - myśli - ma wygodniejszą klawiaturę od smartfona.

Kolejna pani pielęgniarka zaprasza ją do pokoju by zadać pytania, na które Kudłata odpowiedzi udzieliła już wcześniej w formularzach. 

Podejrzliwie spogląda na pielęgniarkę. Czyżby sprawdzali ...  jej charakter pisma?  

Tymczasem proces formalności jest kontynuowany. Na podstawie wzrostu i wagi wyznaczony zostaje współczynnik BMI *). Chwilę wcześniej w sportowej gazecie Kudłata wyczytała, że autorem tego wskaźnika jest astronom - Lambert Adolphe Jacques Quetelet. Dokładnie w 1869 roku założył, że u dorosłych masa ciała powinna być proporcjonalna do kwadratu wzrostu. Jednak nasze wymiary różnią się od przodków z XIX wieku ;-) Dodatkowo wskaźnik nie różnicuje mięśni od tłuszczu. Nie mniej Kudłata wypada w środku skali. Mimo wszystko... uf!

W trakcie wywiadu wspomina o nietolerancji pokarmowej na pszenicę i mleko krowie. I zostaja zapewniona, że coś wymyślą.

Idą do pokoju. Wybiera łóżko. Praktycznie, bo tuż przy łazience. W pokoju jest jeszcze szafa. I tv ma ścianie. I sympatyczna współlokatorka. Wielbicielka zumby. Już po zabiegu. Łąkotka. Szczęściara. W oknach nie ma klamek.

Zero informacji co dalej. Po godzinie Kudłata wciąga tenisówki i idzie poszukać języka. W odpowiedzi pielęgniarka wręcza jej ...  pampersa! I odpowiada jak wyglądać będzie pobranie komórek macierzystych. Usiądzie (w tym pampersie) na fotelu. Z jednej ręki będą jej pobierać krew, przetoczą do maszyny, która odfiltruje te magiczne komórki i zostawi w woreczku, a reszta krwi trafi do niej przez drugą rękę. Całość potrwa godzinę, może dwie. W zależności od gęstości krwi. Przez całość zabiegu nie może się ruszać. Stąd ten...  pampers.

Kolacja. Biały chleb z dżemem. Pszeniczny. Zatem nic nie wymyślili... Salowa przynosi półlitrową butelkę wody. Hehe. Zamiast.

Cdn ...


*) BMI - (ang. Body Mass Index) Wskaźnik masy ciała. Współczynnik powstały przez podzielenie masy ciała podanej w kilogramach przez kwadrat wysokości podanej w metrach.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz