sobota, 27 listopada 2010

Kwintesencja obrzydliwości czy ukryte pragnienia?

Kto nie lubi alternatywnych wersji starych, dobrych żartów?

Późnym wieczorem młoda pracownica przeciąga się leniwie przy biurku przecierając zmęczone oczy.
W hallu już opustoszałego biura widzi prezesa firmy, stojącego przed niszczarką z kartką papieru w dłoni.
... i w tym momencie zauważa potencjalną możliwość awansu. I spełnienia skrywanych nieudolnie marzeń.
- Przepraszam - mówi prezes - to bardzo ważny dokument, a mojej sekretarki już nie ma. Czy wie pani jak obsłużyć tę maszynę?
- Oczywiście - odpowiedziała pracownica - lubieżnie dotykając włącznika zasilającego.
- Doskonale, doskonale! - ożywia się prezes widząc jak papier z głośnym mlaskiem znika wewnątrz maszyny.
Pracownica wpatrzona mętnym wzrokiem w szefa zapomina o maszynie i wraz z kartką opuszcza swoją dłoń w kierunku stalowych trybów rozdrabniających i tnących papier.
- Chciałbym dwie kopie. A tak naprawdę to wiem jak się obsługuję tą maszynę i chodzi mi o to, że moim pragnieniem jest prosić panią o rękę.
W tym momencie tnące noże po raz pierwszy delikatnie musnęły opuszki palców nieszczęsnej pracownicy, by zaraz później niepostrzeżenie wciągnąć jej smukłą dłoń, a następnie całą rękę.
Speszona pracownica odpowiedziała:
- Ależ bardzo proszę ...
i wdzięcząc się nieśmiało się podała mu niszczarkę.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz