piątek, 10 grudnia 2010

Toksyczne borówki migoczą tańcząc o świcie

Mój kot chrapie! Zauważyła pewnego wieczoru Kudłata. I to nie był żart. Wciskając głębiej w uszy korki (żółte jak szczęśliwie dojrzewające w słońcu melony. a może banany? też są przecież żółte) Kudłata usnęła kołysana nadzieją, że Lord Pastitsio (zwany ostatnio również Pomponiuszem) jednorazowo pozwolił sobie na takie szaleństwo. Pod kołderką duszno, a brak tlenu sprzyja szaleństwu. Może dlatego przyśniło się jej, że ...

... jedzie pociągiem. Kierownik pociągu przez chrapliwe głośniki oznajmił właśnie, że opóźnienie wzrośnie o kolejne osiem godzin. Dopadła ją czarna rozpacz. To koniec pomyślała i czekała na najgorsze. Nic się jednak nie działo. Jak w polskim filmie. Nuda panie. Nic. Żadnej akcji.

[brak akcji]

[nadal brak akcji]

[nic się nie dzieje]

[nuda]

[koszmarna nuda]

[przez moment Kudłata rozważała szybką lekturę poradnika "10000 dań dla osób z płaskostopiem", lecz w tym momencie ktoś krzyknął: "Stefania, wstawaj!"]

[... uff! to nie do mnie - pomyślała]

[... och nie! przecież mam na drugie Stefania właśnie !!!!!!!]

[... znowu pomyłka - nie ma drugiego - jest tylko zupa. i deser oczywiście]

Ta nuda była kojącym przeciwieństwem wcześniejszych wydarzeń. Wsiadając do pociągu ktoś ukradł Kudłatej bilet. Na szczęście to był stary bilet tramwajowy.

Wsiadając do pociągu chciała sprawdzić jaki numer ma pociąg, który z szaloną prędkością wjeżdżał na peron (może w ten sposób chciał nadrobić opóźnienie które ciągnął za sobą od Zakopanego?) i nim zdążyła odczytać cyfry znalazła się pod jego kołami. Nieziemsko poturbowana i wykończona psychiczne pragnęła jedynie wejść do wagonu sypialnego by wreszcie odpocząć - nic z tego! Wyjątkowo nieuprzejmy konduktor - Dionizy Menda - stwierdził, że jej twarz nie odpowiada tej, która jest na fotografii w studenckiej legitymacji (a nie zaskoczył go fakt różowych pieczątek wykonanych przy pomocy wykroju z ziemniaka i soku z buraków). Wieki zajęło opowiadanie kilku sekund spędzonych po kołami lokomotywy i tłumaczenie, że to właśnie doświadczenie  sprawiło, że jej wygląd może nieco odbiegać od antycznego ideału symetrycznych rysów twarzy.

Kiedy w końcu udowodniła swoją tożsamość pokazując ręcznie wyhaftowane inicjały na bieliźnie, konduktor stwierdził, że nie może jej wpuścić ponieważ zbyt mocno krwawi. Usiadła w przejściu by poczekać, aż krew zakrzepnie. Wówczas okazało się, że pasażer jednego z przedziałów ma poważne problemy z pęcherzem.

W akcie desperacji napisała SMSa do jednego z przyjaciół żaląc się na długą i nieprzyjemną podróż. Kilka minut później przeczytała odpowiedź:
"Lepiej przejdź się na koniec składu i pomóż mi pchać ..."

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz