sobota, 14 marca 2015

Łódka. Dzień +3.

Załóżmy, że idziesz do apteki. A tam drzwi. Szczególnie niebezpieczne są te ... samozamykające się! Pewnie się dziwisz, bo to takie wygodne drzwi przecież. Taaak? To spróbuj wejść przez takie drzwi. Ale na kulach, mogąc podpierać się tylko na jednej nodze, podczas gdy te drzwi otwierają się na zewnątrz. Jeśli staniesz zbyt blisko, to pociągniesz je na siebie. Jeśli staniesz zbyt daleko, to nie masz siły i odpowiedniego punktu podparcia by je otworzyć na tyle szeroko, by zrobić zapas na zablokowanie ich kulą. 

Z czasem wypracowujesz metodę: otwierając drzwi prawą ręką jednocześnie podpierasz się na lewej kuli. Biodro masz w pobliżu lewej framugi na wypadek, gdybyś straciła równowagę. Zdecydowanym ruchem wsuwasz prawą kulę blokując drzwi przed ponownym ich zamknięciem. Przy czym ustawiasz kulę pod kątem utrzymującym otwarte drzwi, a jednocześnie na tyle pionowo, by móc się na niej oprzeć. Robisz krok i ostrożnie przesuwasz lewą kulę do środka pomieszczenia. Prawa nadal blokuje drzwi. Teraz uwaga - kafelki są zwykle śliskie, więc rób to powoli i w żadnym wypadku nie ustawiaj lewej kuli pod kątem. Łatwo mówić, gdy drzwi naciskają na prawą kulę, a Ty próbujesz to utrzymać nie tracąc równowagi. Masakra! Kątem oka dostrzegasz jak uprzejma pani farmaceutka uśmiecha się zza okienka zupełnie pustej apteki ... Gdy dokuśtykasz w końcu do okienka, nie masz już siły by ją ugryźć. A uwierz mi, że mocno chciałaś to zrobić, gdy walczyłaś z tymi drzwiami, podczas, gdy ona tak uprzejmie patrzyła ...

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz